
Wraz z wiekiem skóra produkuje mniej lipidów, czyli tłuszczów, które działają jak naturalna tarcza ochronna. Naskórek traci elastyczność i gorzej zatrzymuje wodę, a gruczoły łojowe pracują słabiej. Zimą problem się nasila, bo spada wilgotność powietrza zarówno na zewnątrz, jak i w domu, gdzie kaloryfery „wysuszają” powietrze jeszcze bardziej. Nogi cierpią szczególnie: mają mniej gruczołów łojowych niż np. twarz, a dodatkowo krążenie w kończynach dolnych bywa słabsze, co utrudnia regenerację skóry.
Do przesuszenia dokładają się codzienne nawyki. Długie, gorące kąpiele i mocne mydła potrafią wypłukać ochronną warstwę lipidową. Drapanie swędzących miejsc daje krótką ulgę, ale uszkadza naskórek i napędza stan zapalny. U seniorów znaczenie mają też choroby przewlekłe: cukrzyca, niedoczynność tarczycy, przewlekła niewydolność żylna czy atopowe zapalenie skóry mogą sprawiać, że zimą skóra nóg staje się wyjątkowo reaktywna.
Typowe zimowe przesuszenie skóry nóg to łuszczenie, uczucie ściągnięcia po myciu, drobne „rybie łuski”, świąd i szorstkość. U seniorów często widać też białawy nalot na łydkach lub na goleniach oraz drobne pęknięcia, które mogą szczypać po aplikacji kremu. Jeśli problem jest nasilony, skóra może robić się zaczerwieniona, a drapanie prowadzi do przeczosów i strupków. Są jednak sygnały, które wymagają większej czujności.
Jeśli na nogach pojawiają się sączące się ranki, mocne zaczerwienienie, wyraźne ocieplenie skóry, ropne krostki, ból lub szybko narastający obrzęk, to może oznaczać infekcję lub stan zapalny, który nie przejdzie od kremu. Podobnie, jeśli świąd jest bardzo silny i nie daje spać, a skóra staje się pogrubiała i pęka, to wtedy warto pomyśleć o konsultacji, bo czasem potrzebne są preparaty lecznicze (np. przeciwzapalne). U seniorów z cukrzycą każdy problem skórny na stopach i podudziach powinien być traktowany szczególnie uważnie, bo drobne uszkodzenia mogą goić się wolniej.
Najważniejsza zasada brzmi: smarowanie ma sens wtedy, gdy jest regularne i odpowiednio dobrane. W zimie skóra seniora lubi emolienty, czyli preparaty, które odbudowują warstwę ochronną i ograniczają utratę wody. Najlepiej nakładać je po myciu, kiedy skóra jest jeszcze lekko wilgotna, bo wtedy „domykasz” nawilżenie. Jeśli przesuszenie jest mocne, sprawdza się pielęgnacja 2 razy dziennie: rano cieńsza warstwa, wieczorem grubsza.
Przy bardzo suchej, łuszczącej się skórze pomocne bywają preparaty z mocznikiem (np. 5-10%), które łagodnie zmiękczają i wygładzają. Uwaga: jeśli masz pęknięcia lub podrażnienia, wyższe stężenia mogą szczypać, więc lepiej zaczynać ostrożnie. Dobrze działają też składniki wspierające barierę skóry jak ceramidy, gliceryna czy pantenol. Do mycia wybieraj delikatne emulsje, ponieważ zwykłe mydła, zwłaszcza antybakteryjne, potrafią wywołać „efekt domina” i przesuszać jeszcze bardziej.
Po kąpieli unikaj mocnego tarcia ręcznikiem, ponieważ lepiej jest delikatnie osuszyć skórę, przykładając do niej materiał. Jeśli świąd jest dokuczliwy, pomóc może prosta zmiana: krótsza kąpiel w letniej wodzie oraz nawilżanie zaraz po wyjściu spod prysznica. Często już to zmniejsza drapanie. Warto też zadbać o bawełnianą bieliznę i luźniejsze spodnie, ponieważ sztuczne materiały mogą nasilać podrażnienie.